Kontakt

sobota, 19 maja 2012

"Będziesz prześliczną koroną"

Wciąż podróżując, z każdym krokiem zauważamy więcej znaków. Wezwania litanii mogą być nie tylko błogosławieniem Matki Boga i proszeniem jej o wstawiennictwo, ale też wskazówkami do naszego życia. Dzisiaj skupmy się na aspekcie królowania. 



Królowo Aniołów 
Święty Paweł w Drugim Liście do Koryntian przypomina „Czy nie wiecie, że będziemy sądzić aniołów?” To nie metafora, a rzeczywistość. Bóg tak wywyższył człowieka. Właśnie Ty Kobieto jesteś powołana do tego, by kiedyś uczestniczyć w sądzie nad nękającymi Cię już teraz zbuntowanymi aniołami. To w prawdzie przyszła perspektywa, ale jest też wskazówką do teraźniejszości. Według mnie to apel do wyraźnego odrzucania zła. Brzmi abstrakcyjnie, a tak naprawdę chodzi tylko o to by świadomie wybierać. Kształtować sumienie codziennym rachunkiem sumienia. Buntować się przeciw systemowi cywilizacji śmierci, ale rozróżniać między grzechem, a osobą. „Nie toczymy walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw pierwiastkom duchowym zła.”. /por. Ef 6,12/ Prawdziwa Królowa napiętnuje grzech, ale za człowieka się modli.

Królowo Apostołów
Należąc do Chrystusa jesteś wysłanniczką. „Wy jesteście naszym listem, pisanym w sercach naszych, listem, który znają i czytają wszyscy ludzie. Powszechnie o was wiadomo, żeście listem Chrystusowym dzięki naszemu posługiwaniu, listem napisanym nie atramentem, lecz Duchem Boga żywego; nie na kamiennych tablicach, lecz na żywych tablicach serc.” 2 Kor 3, 2-3 
Bądź żywą, chodzącą wiadomością. Kobieta Apostoł nie mówi wszystkim o tym, że Bóg jest radością, a po prostu cieszy się. Nie rozgłasza, że Bóg ukochał piękno, ale sama docenia i znajduje piękne rzeczy i miejsca. Nie rozwodzi się nad tym, że „Bóg Cię kocha”, a całą sobą świadczy o tym, że czuje się kochana i sama kocha. Nie tłumaczy innym, że mają nie kłamać, ale zawsze, nawet w drobiazgach wybiera prawdę. To buduje jej autentyczność. Ludzie widząc takie życie sami zaczną dociekać, dlaczego nawet jak upada to podnosi się jeszcze silniejsza.


 „Wówczas na widok łuków i strzał wysypywanych z kołczanów pod nogi poznał i pan Podbipięta, że zbliża się godzina śmierci, i rozpoczął litanię do Najświętszej Panny. Uczyniło się cicho. Tłumy zatrzymały dech, oczekując, co się stanie. Pierwsza strzała świstnęła, gdy pan Longinus mówił: „Matko Odkupiciela!” – i obtarła mu skroń. Druga strzała świstnęła, gdy pan Longinus mówił: „Panno wsławiona!” – i utkwiła mu w ramieniu. Słowa litanii zmieszały się ze świstem strzał. I gdy pan Longinus powiedział: „Gwiazdo zaranna!” – już strzały tkwiły mu w ramionach, w boku, w nogach... Krew ze skroni zalewała mu oczy i widział już – jak przez mgłę – łąkę, Tatarów, nie słyszał już świstu strzał. Czuł, że słabnie, że nogi chwieją się pod nim, głowa opada mu na piersi... na koniec ukląkł. Potem, na wpół już z jękiem, powiedział pan Longinus: „Królowo Anielska!” – i to były jego ostatnie słowa na ziemi. Aniołowie niebiescy wzięli jego duszę i położyli ją jako perłę jasną u nóg „Królowej Anielskiej”. /H. Sienkiewicz - Ogniem i Mieczem/

3 komentarze:

Trudno jest być żywą, chodzącą wiadomością. Ugh... Ale warto. (:

Prześlij komentarz

Facebook