Kontakt

wtorek, 24 kwietnia 2012

Konkurs!

Jakiś czas temu na fanpage’u obiecałam niespodziankę. No i jest :) 


1. Organizatorem konkursu jest autorka bloga Romans z Najwyższym
2. Konkurs trwa od 24.04 do 1.05
3. Uczestnicy wysyłają zgłoszenia na adres romansznajwyzszym@gmail.com Organizatorka wybierze z nich najciekawsze, najbardziej twórcze hasło reklamowe.
4. Nagrodą jest oryginalny kubek
5. Zwycięskie hasło zostanie ogłoszone w notce i będzie promować bloga.
6. Ta promocja nie jest w żaden sposób sponsorowana, wspierana, administrowana ani powiązana z Facebookiem

W tytule wiadomości proszę napisać: „KONKURS: /imię i nazwisko/” 

 Dobrej, twórczej zabawy i znakomitych pomysłów :)

niedziela, 8 kwietnia 2012

Życie. Jesteś tego warta.

To kolejny dzień, kiedy słowa są wręcz karłowate. Nic nie może się równać z wydarzeniem, którego doświadczamy. Zmartwychwstaje Król Wszechświata – Bóg Człowiek, a w raz z Nim wszystko, co było twoją małą śmiercią. Wyraz „zmartwychwstanie” trochę już się nam znudził. Sam jego fakt, z resztą też już nas coraz mniej ekscytuje.

Pan nie zawiódł, okazał się wierny i prawdziwie godny zaufania. Podczas swojej męki przeżył wszystkie twoje smutki, strachy, niepokoje, wstyd, zranienia, samotność, niepewność… Teraz przemienia je w najpiękniejszą żywioł konstruujący wszechświat – miłość.

A co to znaczy dla Ciebie?



On uznał Twoje życie za godne takiej ofiary. Nawet gdyby miał przyjść i dokonać tego dla Ciebie jednej – zrobiłby to. „Za wielką bowiem cenę zostaliśmy nabyci, zatem już nie należymy do samych siebie, za cenę Chrystusowej na krzyżu śmierci – chwalmy więc teraz za to Boga w naszym ciele” Nadał życiu niepodważalną wartość. To zobowiązuje. Obliguje do stawiania sobie coraz wyższych wymagań. Skoro ktoś tyle dla niego przecierpiał i znalazł moc, żeby wstać z grobu to czy samo to nie jest zachętą do podejmowania wyzwań i walki o ustrzeżenie naszego Westerplatte? Jak ty bronisz tej wartości za którą On tak bez reszty się poświęcił? Jak walczysz o okazywanie szacunku życiu? Tak, chodzi mi również o kwestie, o których dyskusje są ostatnio pożywką mediów – zabójstwa nienarodzonych dzieci i słabych starszych OSÓB, a także bycia anty-pomysłom Bożym. Poddajesz się manipulacji przemysłu śmierci, czy doceniasz to, co jest prawdziwą wartością?

„Tak przeto odprawiajmy święto nasze, nie przy użyciu starego kwasu, kwasu złości i przewrotności, lecz - przaśnego chleba czystości i prawd”

Wiesz czego ON dokonał?! Sprawił, że możemy kochać i być kochanymi wiecznie!

piątek, 6 kwietnia 2012

Wielka Sobota - Cisza

Zamilknij dziś. Wtul się w Jego ciepłe ramiona i trwaj w ufnym oczekiwaniu. Szepnij co najwyżej kilka słów…



Przybliż mnie Panie do siebie,
zabierz i ukryj przed światem.
Nic nie mów. Bądź - to wystarczy
milczenie ma treści bogate...


Wielki Piątek

Dziś czcimy Krzyż. Nie jako upadek, a jako zwycięstwo. To podstawa. Ale przecież znak krzyża jest obecny w twojej codzienności. Widzisz to? "W imię ojca i Syna i Ducha Świętego" – czy te słowa i krótki ruch rąk uświadamia Ci, że zwyciężasz? Że przez krzyż przychodzi Twoje zdrowie, wolność, radość i miłość? Może dzisiaj warto zastanowić się nad nim wnikliwiej? Może zaczniesz zwracać na niego uwagę i odkryjesz siłę płynącą z tego gestu.



„Jestem, który jestem” – to imię Stwórcy. Imię w kulturze biblijnej wyraża posłannictwo, misję, to co w Nim najważniejsze. Być to dawać siebie - ciągle, wiernie, stale i niezmiennie. Taki jest nasz Tata. Bóg, w którym żyjesz, poruszasz się i jesteś. Jest Trójjedyny, by przez miłość zerwać z samotnością.

„Dla nas Chrystus stał się posłuszny aż do śmierci, a była to śmierć krzyżowa. Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i dał Mu imię, które jest ponad wszelkie imię.” (Flp 2,8-9) – Imię Syna, Jezusa kontempluj patrząc na przenikliwe cierpienie i słuchając jak rozbrzmiewają w nim słowa miłości, wolnego posłuszeństwa. Waldemar Łysiak powiedział, że „godłem mężczyzny jest honor”. Chrystus to mężczyzna, twardy i silny, a jakże wyniszczony przez ból. Nie dlatego że musiał, ale dlatego że świadomie chciał w ten sposób zdjąć ten wyniszczający ból z Ciebie. Krzyż to Jego chorągiew, pasja, namiętność. „Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu.”

Św. Ignacy nauczał, że warto rękę zatrzymać na dłużej przy – Ojcu: bo to on ciebie stworzył, jest początkiem, Alfą i Omegą. Potem jest Chrystus – Syn, który kroczy przy tobie przez cały dzień. Dalej – Duch Święty – On cię ogarnia, jest po twojej prawicy i lewicy i szepcze Ci do ucha skrawki Bożego planu. Czy dostrzegasz je? Czy umiesz wykorzystać?

Niech ten znak krzyża stanie się dla Ciebie tarczą. Znakiem tego, że wszystko wykonujesz w Jego imię – dając z siebie 100 %. Niech Twoje czoło będzie naznaczone Jego mądrością, serce miłością, a ramiona gotowością działania. Niech ten znak wspólnoty zaprasza Cię do budowania jedności.

środa, 4 kwietnia 2012

Wielki Czwartek

„Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił”

„Charisma” z gr. oznacza pomazanie, przyobleczenie, albo posmarowanie. Jesteś ubrana w cnoty Ducha Świętego i Jego potęgę. Bóg wycisnął na Tobie swoją pieczęć. Jesteś przygotowana na otrzymanie Jego dziedzictwa, jesteś królewną.

„Wy zaś będziecie nazywani kapłanami Pana, mienić was będą sługami Boga naszego”

Należysz do rodu kapłańskiego. Czy kiedykolwiek zdałaś sobie sprawę, że to Ty sprawujesz Mszę Świętą? Nie przypatrujesz się jak ksiądz ją odprawia, nie słuchasz tylko co się dzieje, ale sama składasz duchową ofiarę. W ten sposób powinnaś też traktować swoje życie –najpiękniejszą odpowiedzią na dar Bożej miłości jest służba Bogu i ludziom.



Twoim codziennym ołtarzem jest praca, wszystko w co się angażujesz, każdy człowiek którego spotykasz. Dla chrześcijanina nie ma podziału na sacrum i profanum. W ten sposób niedzielna Eucharystia stanie się szczytem wszystkich decyzji i wysiłków, ich uświęceniem. Twoje „amen” przy przyjęciu Komunii Świętej jest jak Maryjne „Fiat” przyjęciem niesłychanej propozycji, ofiarą z siebie – przejawem kapłaństwa. Pełne oddanie to apogeum odwagi.

Dzisiejszy dzień – początek Triduum skłania mnie też do refleksji nad Kościołem. Czyli nad tym kim jesteśmy jako wspólnota. Pomyśl o najbliższych Ci ludziach, którzy podobnie jak Ty wierzą – o rodzinie, grupie w duszpasterstwie, przyjaciołach. Łatwo jest krytykować „stan Kościoła”. Ale kto tak naprawdę myśli wtedy o sobie samym i o drogich mu ludziach? Nie kto inni, jak właśnie my jesteśmy tym Ciałem. To też szczególny dzień dla kapłanów, ich święto. Księża mają poważne zadanie. Złóż życzenia, obdaruj ciepłym słowem, zmów za nich chociaż zdrowaśkę. To nie będzie zapomniane.

„1. Chrześcijanie nie różnią się od innych ludzi ani miejscem zamieszkania, ani językiem, ani strojem.
2. Nie mają bowiem własnych miast, nie posługują się jakimś niezwykłym dialektem, ich sposób życia nie odznacza się niczym szczególnym.
3. Nie zawdzięczają swej nauki jakimś pomysłom czy marzeniom niespokojnych umysłów, nie występują, jak tylu innych, w obronie poglądów ludzkich.
4. Mieszkają w miastach helleńskich i barbarzyńskich, jak komu wypadło, stosując się do miejscowych zwyczajów w ubraniu, jedzeniu, sposobie życia, a przecież samym swoim postępowaniem uzewnętrzniają owe przedziwne i wręcz paradoksalne prawa, jakimi się rządzą.
5. Mieszkają każdy we własnej ojczyźnie, lecz niby obcy przybysze. Podejmują wszystkie obowiązki jak obywatele i znoszą wszystkie ciężary jak cudzoziemcy. Każda ziemia obca jest im ojczyzną i każda ojczyzna ziemią obcą.
6. Żenią się jak wszyscy imają dzieci, lecz nie porzucają nowo narodzonych.
7. Wszyscy dzielą jeden stół, lecz nie jedno łoże.
8. Są w ciele, lecz żyją nie według ciała.
9. Przebywają na ziemi, lecz są obywatelami nieba.
10. Słuchają ustalonych praw, z własnym życiem zwyciężają prawa.
11. Kochają wszystkich ludzi, a wszyscy ich prześladują.
12. Są zapoznani i potępiani, a skazani na śmierć zyskują życie.
13. Są ubodzy, a wzbogacają wielu. Wszystkiego im nie dostaje, a opływają we wszystko.
14. Pogardzają nimi, a oni w pogardzie tej znajdują chwałę. Spotwarzają ich, a są usprawiedliwieni.
15. Ubliżają im, a oni błogosławią. Obrażają ich, a oni okazują wszystkim szacunek.
16. Czynią dobrze, a karani są jak zbrodniarze. Karani radują się jak ci, co budzą się do życia.
17. Żydzi walczą z nimi jak z obcymi, Hellenowie ich prześladują, a ci , którzy ich nienawidzą, nie umieją powiedzieć, jaka jest przyczyna tej nienawiści.

Tak zaszczytne stanowisko Bóg im wyznaczył, że nie godzi się go opuścić.”

/ List do Diogeneta z II lub pocz. III wieku/

Wielka Środa

"Pan Bóg mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał przyjść z pomocą strudzonemu, przez słowo krzepiące."

Słowo krzepiące to słowo sprawiedliwe. Nie osąd, ale prawda. Nie nazywaj więc zabójstwa - zabiegiem, kłamstwa – nie-do-końca-prawdą , a cudzołóstwa – wolnością. „Niech Wasze tak będzie tak, a nie nie!” Bez odpowiedzialnego używania słów dajesz sobą manipulować i sama manipulujesz innymi. Manipulacja z pewnością nie jest słowem krzepiącym. Nie lepiej wykorzystać dar języka odważnie, jak na kochanicę Króla przystało?



Język jakim się posługujemy pokazuje jak postrzegamy świat. Żyjąc w przekonaniu, że otoczenie Cię ogranicza ciągle znajdujesz na to dowody . Nie musisz obarczać winą za własną sytuację ludzi, okoliczności, gwiazd, czy co gorsza „losu”. Bierz odpowiedzialność. Zrób eksperyment. Wyrzuć ze swojego słownika stwierdzenia: „nic nie mogę zrobić”, „muszę”, „zrobiłabym”, „nie mogę” i zamień je kolejno na „popatrzmy co się da zrobić”, „wolę”, „zrobię”, „wybieram”. I tak dalej. Twórz, jesteś do tego namaszczona.

"Każdego rana pobudza me ucho, bym słuchał jak uczniowie. Pan Bóg otworzył Mi ucho, a Ja się nie oparłem ani się cofnąłem."

Żeby krzepić innych, najpierw słuchaj! Nic tak nie koi uchwycenie tego co chcą powiedzieć. Słuchaj przede wszystkim tego, który jest Światłością i Słowem Wcielonym. On mówi same konkrety. Czasem Cię podpuszcza, ale po to żebyś zaczęła myśleć. Mówi łagodnie i surowo. Tak pięknie łączy pewność z delikatnością, że Jego Słowa pieszczą Twoje uszy, duszę i serce czulej niż potrafią najbardziej aksamitne dłonie na tym świecie. Słuchając tak Jego, jak i innych ludzi zawieszaj na ten moment swoje plany. Nie obmyślaj sobie już wcześniej co odpowiedzieć, ale zacznij skupiać się na rozumieniu. To wymaga cierpliwości, by w pełni się zaangażować w drugiego człowieka – ale czyż ktoś z nas jest gotów zaprzeczyć, że „miłość cierpliwa jest”?

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Wielki Wtorek

„Pan mnie powołał już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię”
Te słowa pięknie dopełniają to, o czym pisałam wczoraj. Pan zna Twoje jedyne, niepowtarzalne i wyrażające prawdę o Tobie imię.

Podczas lektury dzisiejszego czytania przychodzi mi jednak do głowy jeszcze jedno pytanie. Czy nie traktujesz wiary tylko jako czegoś co się opłaca/nie opłaca?

„Ja zaś mówiłem: Próżno się trudziłem, na darmo i na nic zużyłem me siły. Lecz moje prawo jest u Pana i moja nagroda u Boga mego.”



Nie traktuj Boga jak automatu. On nie jest maszyną, do której wrzucasz pieniążek i ma z niego wyskoczyć od razu to, czego potrzebujesz. Daje z radością, ale i wymaga, bo chce przede wszystkim Twojego dobra – pragnie byś się uczyła. Wprowadzaj więc w życie słowa św. Ignacego – „Módl się jakby wszystko zależało od Boga, ale pracuj jakby wszystko zależało od Ciebie”. Tym samym unikniesz pychy zakłócającej docierające do Ciebie od Niego treści i fałszującej rzeczywistość.

Dopiero, gdy wyzbędziesz się myślenia w kategorii – „chcę żeby zawsze to wszystko było blisko, żeby nigdy nie trzeba było się po to schylać” – znajdziesz swoją nagrodę. On udziela lekcji wytrwałości, cierpliwości i wierności. Na tych cnotach możesz wzlecieć jak na skrzydłach, nawet gdy z początku wydadzą Ci się tylko zbędnym obciążeniem. Zazwyczaj tak jest, że gdy dostajemy coś wspaniałego, ale będącego próbą sił – za pierwszym razem nie umiemy się tym posłużyć. Trenuj przeto sumiennie.

Bóg ma swój czas – On jest ponad naszą cienką kreską przyszłości, teraźniejszości i przeszłości. Obdaruje Cię nagrodą w momencie, gdy nawet nie będziesz się tego spodziewać. Wtedy cała w skowronkach, z ulgą i lekkością na sercu przyznasz: „Ty, mój Boże, jesteś moją nadzieją, Panie, Tobie ufam od lat młodości!”.

Wielki Poniedziałek - o Bogu Tkaczu

Zaczynamy Wielki Tydzień. Niech to będzie czas Wielkich Spotkań – Twoich ze Słowem. Daj się skusić na niepowtarzalne rendez-vous. Może w którymś z wpisów na tym blogu pomogę Ci odnaleźć inspirację.

„Ja, Pan, powołałem Cię słusznie, ująłem Cię za rękę i ukształtowałem, ustanowiłem Cię przymierzem dla ludzi, światłością dla narodów, abyś otworzył oczy niewidomym, ażebyś z zamknięcia wypuścił jeńców, z więzienia tych, co mieszkają w ciemności”



W dzisiejszym pierwszym czytaniu Bóg przez proroka Izajasza zwraca nam uwagę na misję swojego Syna. Jestem przekonana, że nie na darmo akcentuje Jego wyjątkowość. Ten, który zawiera w sobie wszelką jedyność, niepowtarzalność i unikalność utkał Ciebie na swoje podobieństwo. Z niezwykłą troską i artyzmem przeplatał ze sobą same ekskluzywne nici. Jesteś Jego wybraną, w której ma upodobanie.

Spójrz dzisiaj na te nici. Zapytaj Stwórcy o Twoje zadania .Zobacz role, które pełnisz. W każdym z pól, w którym siejesz masz na pewno cele, które chcesz osiągnąć. Jakie są w nich Twoje zamiary? Jakimi wartościami chcesz się kierować? O co Ci chodzi, co jest dla Ciebie najważniejsze? Odpowiadając sobie na takie i podobne pytania stworzysz deklarację własnej misji.

Victor Frankl, o którym wspominałam w poprzednim tekście przypomina istotę sprawy: „Każdy ma w życiu swoje powołanie, właściwą misję. (…) Dlatego nikogo nie można zastąpić ani też powtórzyć niczyjego życia. Zarówno zatem zadanie dla każdego z nas, jak i szansa jego wypełnienia są niepowtarzalne”.

Istnieje coś, co możesz zrobić tylko Ty – coś, w czym nikt inny Cię nie zastąpi. Jeśli zrezygnujesz z podjęcia tego wyzwania, na świecie pozostanie niezacerowana dziura.

Pisał też o tym Steven Covey – ekspert od rozwoju osobistego. „Pisanie lub poprawianie życiowego posłannictwa zmienia cię, gdyż zmusza do głębokiego i starannego przemyślenia twoich priorytetów oraz do wybrania zgodnych z nimi zachowań. Gdy to zrobisz, nawet inni wyczują, że nie kieruje tobą, to co się wokół ciebie dzieje. Masz poczucie misji, która cię fascynuje i którą starasz się wcielać w życie.”

Można to nazwać osobistą konstytucją. Pewnie nie powstanie od razu, bo nie jest łatwo zwięźle i w pełni wyrazić, co ceni się najbardziej. Ale takie utrwalenie stanie się nieustannym odzwierciedleniem twoich wartości i wizji przyszłości. Spełni rolę kryterium, według którego będziesz mogła oceniać zadania, które się przed Toba pojawią. Dotkniesz tym samym powierzchni swojego powołania osobistego, jedynego we wszechświecie imienia. Życzę Ci, abyś w tym odkryła, że poznawanie siebie jest poznawaniem Boga.

Facebook