Kontakt

niedziela, 26 grudnia 2010

Zamknij oczy, otwórz serce

„Będziesz zbierać kwiaty
będziesz się uśmiechać
będziesz liczyć gwiazdy
będziesz na mnie czekać

I ty właśnie ty
będziesz moją damą
i ty tylko ty
będziesz moją panią

Będą ci grały skrzypce lipowe
będą śpiewały jarzębinowe
drzewa, liście, ptaki wszystkie

Będę z tobą tańczyć
bajki opowiadać
słońce z pomarańczy
w twoje dłonie składać

Będą ci grały nocą sierpniową
wiatry strojone barwą słońca
będą śpiewały, śpiewały bez końca

Będziesz miała imię
jak wiosenna róża
będziesz miała miłość
jak jesienna burza

I ty właśnie ty
będziesz moją damą
i ty tylko ty
będziesz moją panią”


Tak, to znany tekst piosenki Marka Grechuty, aczkolwiek tym razem  spójrz na niego trochę inaczej.
Wyobraź sobie, że spotykasz się z Panem w tak romantycznej scenerii jak tylko potrafisz wymyślić, a On szepcze Ci te słowa do ucha. Powtarza cicho „O jak piękna jesteś, jakże wdzięczna, umiłowana, pełna rozkoszy!” Pnp 7,7   Najbardziej na świecie pragnie, byś uwierzyła Jego obietnicom, otworzyła swoje serce, dała Mu się uwieść  i porwać w największą przygodę swojego życia.
Sama zapytaj Go w jaki sposób dzisiaj chce okazać Ci swoją Miłość.
Stasie Eldredge w książce pt „Urzekająca” tak o tym pisze: „Boska wersja kwiatów, czekoladek i kolacji przy świecach przybiera formę wspaniałych zachodów słońca, spadających gwiazd, poświaty księżyca na jeziorze i symfonii świerszczy, ciepłego wiatru, kołyszących się drzew, bujnego o grodu i niezłomnego oddania


Czy pozwolisz sobie przyjąć to wszystko jako romantyczny i pełen tęsknoty za Tobą zwrot Najwyższego do Twojego serca? (;

14 komentarze:

Bóg jest sędzią sprawiedliwym. Po sądzie ostatecznym po jego lewicy staną ci, którzy zostaną potępieni. Widzenie Boga jako miłosiernego Pana, który kocha wszystkich równo jest wytworem socjalistów, którzy z Kościołem nie mają wiele wspólnego. Pismo przede wszystkim; nie dowolność interpretacji tradycji. Pozdrawiam.

zlota myśl z mądrości ignacjańskiej: Za każdym razem gdy przychodzi zły i pokazuje mi obraz Boga Sprawiedliwego ja przeciwstawieam mu obraz Boga Miłosiernego...

...gdy zaś zły przychodzi z obrazem Miłosierdzia ja przeciwstawiam mu obraz Sprawiedliwości :P

Pytanie jak pojmujemy Bożą sprawiedliwość? Bo że nie jest ona ludzką dobrze wiemy. Pewny jestem iż daleko jej od zasady bądź fair- czyli daj to samo co dostałeś.

Anonimowy cały mój blog jest polemiką z Twoim stwierdzeniem, więc nie będę się silić na specjalne dyskusje.

Ale tu nie chodzi o to jak pojmujemy Boga czy jaki mamy na niego pogląd - Bóg nie jest formą, którą można sobie dobrowolnie kształtować, jak to robi Kościół. Pismo daje nam jasny obraz, a Wy tworzycie swoją WŁASNĄ religię.

Anonimowy, czy Ty na pewno czytasz to samo Pismo Święte? Czy może pomijasz Nowy Testament? Proponuje szczególnie wnikliwą lekturę Listu Św. Jana i fragmenty Ewangelii mówiące wyraźnie (np tak jak ten - "Nie przybyłem bowiem, aby dokonać sądu nad światem, lecz żeby świat zbawić" J 12,47) o miłosiernym obliczu Bogu, który przede wszystkim KOCHA i wszystko co robi robi z MIŁOŚCI.

Ja w takim razie polecam "Psalm 94" i ten fragment "Apokalipsy...": Potem ujrzałem niebo otwarte:
a oto - biały koń,
a Ten, co na nim siedzi, zwany Wiernym i Prawdziwym,
oto sprawiedliwie sądzi i walczy*.
Oczy Jego jak płomień ognia,
a wiele diademów na Jego głowie.
Ma wypisane imię, którego nikt nie zna prócz Niego.
Odziany jest w szatę we krwi skąpaną,
a imię Jego nazwano: Słowo Boga*.
A wojska, które są w niebie, towarzyszyły Mu na białych koniach -
wszyscy odziani w biały, czysty bisior.
A z Jego ust wychodzi ostry miecz,
by nim uderzyć narody:
On paść je będzie rózgą żelazną
i On wyciska tłocznię wina zapalczywego gniewu Wszechmogącego Boga.
A na szacie i na biodrze swym ma wypisane imię:
KRÓL KRÓLÓW I PAN PANÓW.

obraz gwałtownej Bożej Miłości, który Anonimowy przywołałeś zawsze mnie urzekał, dzięki za Jego przypomnienie.

Kiedy brakuje argumentów, tak kończy się dyskusja.

Nie wiem czy zostałam dobrze zrozumiana, ale mój wcześniejszy komentarz to nie ironia. Przytoczony przez Ciebie fragment to dla mnie genialny obraz walecznego Boga, w którym dodatku dzięki Jego uniżeniu ja mogę zwyciężać ("Jeśli Bóg z nami któż przeciwko nam" Rz 8,31, "Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia" Flp4,13) tak jak zaznaczyłam na początku - moją dyskusją z Twoim zdaniem, jest wszystko to co piszę na blogu. Moją propozycją jest jeszcze, żebyś czytając Pismo Święte otworzył się na Ducha Świętego przychodzącego z radością i pokojem serca.

Twoim błędem jest opieranie się na wcześniejszych interpretacjach Pisma. A wg mnie w tej kwestii nie ma autorytetów - kto ma prawo tłumaczyć sens Biblii? Nie ma takich osób; a wszyscy, którzy to robią, zwyczajnie sobie uzurpują takie prawa. Przyjrzyj się chociażby większości papieżom - sama dojdziesz do wniosku, iż nie są to papieże katoliccy, a chrześcijańscy. A przypominam, że różnice między kościołami są spore - papież, który gra w ekumenizm zatraca tożsamość właściwego katolicyzmu i właśnie przez to mataczy się obrazem Boga.

"(...) kto ma prawo tłumaczyć sens Biblii" - Panie Anonimie, odpowiedź jest prosta: każdy. Bo Księga Ocalenia przemawia do każdego inaczej i to jest właśnie jej wielką mocą. Jeśli ten sam fragment przemówi do dwóch osób inaczej, to potem te osoby zaświadczając o nim dobitnie pokazują jak wiele treści zawierają te Słowa. Gdyby ludzie biernie czytali Biblię, to równie dobrze mogą jej nie czytać. To tak jakby nauczyć się czegoś, a nie potrafić tego odnieść do ogółu. Bezsens. Druga sprawa, jeśli wg. Ciebie Ojciec Święty cokolwiek "mataczy", to proponuję w tej sprawie zwrócić się bezpośrednio do Niego, jako przedstawiciela tej "naszej" religii.

Pozdrawiam i życzę większej spontaniczności jeśli chodzi o lekturę Pisma - to nie szkolna ławka, żeby trzeba było błyszczeć definicjami.

Jeśli nie ma autorytetów, to jak Ty rozumiesz fragmenty, które przytoczyłam? Dla mnie są jasne, nie ma w nich nic niezrozumiałego, albo nic co możnaby odnieść do Boga, który nie kocha, a potępia. Całe Pismo jest jak jeden wielki list miłosny, jest w Nim mnóstwo fragmentów jak ten. Poza tym Bóg daje się poznać osobiście, ja doświadczyłam Jego jasnego, miłosiernego oblicza, a Pismo doskonale je opisuje.
Zauważ, że wcale nie przeczę przy tym, że Bóg nie jest surowy. I tu odwołam się do fragmentu z Opowieści z Narnii, który genialnie to odzwierciedla: "- A więc on jest groźny? - zapytała Łucja.
- Groźny? - powtórzył pan Bóbr. - Nie słyszałaś, co powiedziała moja żona? Oczywiście, że jest groźny. Ale jest dobry.
Powiedziałem wam, że on jest królem."

Przecież, nawet w Apokalipsie, którą sam przytaczałeś jest zdanie "Ja wszystkich, których kocham karcę i ćwiczę" (Ap 3,19)

"(...) kto ma prawo tłumaczyć sens Biblii - Panie Anonimie, odpowiedź jest prosta: każdy." - oczywiście, że każdy ma prawo INTERPRETOWAĆ Pismo tak, jak sam to czuje, ale żaden "autorytet" nie ma prawa narzucać swojej interpretacji innym. A Kościół robi to nagminnie od setek lat.
Co do papieża - pominę pańską ironię; zasadniczą sprawą jest to, co napisałem wcześniej. Nie ma papieża katolickiego, jest socjalistyczny przedstawiciel watykańskiego państwa, który prowadzi politykę z innymi religiami. Kościół tworzą ludzie.

Do szanownej koleżanki ->
Nie ma autorytetów, poza jednym tylko - Pismem Świętym. Tylko ono może mówić o praktyce i wierze; nie tradycja czy wywody czcigodnych.

Zgadzam się z Twoim zdaniem na temat miłości i sprawiedliwości - uważam natomiast, że szafowanie pojęciem miłosierdzia jest głębokim nadużyciem. To właśnie ludzie, którzy interpretowali Pismo dokonali deformacji miłości Bożej.

Prześlij komentarz

Facebook