Zrób sobie przerwę. Zaparz dwie aromatyczne kawy, zapal świece i zaproś Go do siebie na romantyczne spotkanie. Porozmawiajcie… Może to dzisiaj zechcesz zwrócić się do Niego ze szczególną prośbą? Może zawołasz razem z oblubienicą z Pieśni nad Pieśniami „Niech mnie ucałuje pocałunkami swoich ust!” ?
To prawdziwa modlitwa. Prośba o dar nad wszelkie inne dary. Możesz doświadczać tak wyjątkowego wyznania miłości na co dzień, bo „żyć to znaczy być pijanym miłością”.
Francois Varillon pisze: ”Pocałunek to bardzo piękny symbol miłości, gdyż jest znakiem wiary w dar i przyjęciem tego daru. Pocałunek nie może być naprawdę dany, jeśli nie jest przyjęty. Marmurowy posąg i martwe usta nie przyjmą pocałunku, usta muszą być żywe. A żywe usta to te, które dają i przyjmują równocześnie. Pocałunek jest wymianą oddechów, znakiem wymiany naszych głębi: moje tchnienie wnosi mnie w ciebie, a i ciebie w siebie wdycham w taki sposób, że jestem tobą, a ty jesteś mną „.
Jezus jako Książe, chcąc uczynić z Twojego życia najpiękniejszą baśń, nie zadowala się znanymi Tobie schematami i buduje więź na boskich zasadach. Bowiem nawet jeśli jesteś śpiącą królewną, On chociaż może Cię obudzić, pozwala żyć we śnie, bez Jego obecności, czy nawet wbrew Niemu. Pragnie byś sama wykonała krok zbliżający Cię do Jego objęć. Powtarza „Na cóż budzić ze snu moją umiłowaną póki nie zechce sama”. W swojej delikatności czeka na obdarowanie Cię pocałunkiem w momencie, gdy będziesz gotowa do przyjęcia go i odwzajemnienia. Nie łamie wolności zmuszając do zwracania się do Niego, mimo że szalenie tęskni. „Miłość woła łagodnie, lecz to ona trwa i przetrwa na życie wieczne”