Kontakt

sobota, 12 listopada 2011

Wierność jest sexy (;

Jest taki pokój, który przenika wszystko. Jest taka radość, która nie zależy od okoliczności. Jest taka pasja, która świeci i nadaje sens tam, gdzie go nie ma. Jest miłość, która zadziwia niezmiennością. Jest też Jeden, który Ci je daje.
Jeden, który obdarowuje Cię pełnym poczuciem bezpieczeństwa. Jeden, z którym Romans nigdy nie jest przelotny. Gdy raz do Niego przylgniesz Jego miłość już zawsze będzie Cię „przynaglać”. Ofiaruje Ci niezwykłą trwałość i wierność. Nie jest jak ziemski Kochanek, który może odejść, zranić, zrezygnować – mówi: "Drogi moje nie są drogami waszymi, ani myśli moje nie są myślami waszymi" - Jego bycie przy nas jest nadnaturalne, nie ułomne tak jak ludzkie. Nie ma takiej rzeczy, która mogłaby nas od Niego odłączyć (Rz 8,35-39)


 
Niezmienna miłość dopasowująca się do zmienności człowieka - na tym właśnie polega Boża wierność. „Jeśli my nie dochowujemy wiary, On pozostaje wierny, albowiem samego siebie zaprzeć się nie może.” 2 Tym. 2,13 Chce leczyć naszą niewierność byśmy będąc blisko Niego czerpali z życia to, co najpiękniejsze.

Niewierność Jemu rodzi strach. Codzienne wybory są wtedy naznaczone niepewnością. Ciągle czujesz się zagrożona, jak linoskoczek który nie wie, czy nie spadnie stawiając krok. Nie słuchasz swojego serca i mówiącego w Nim do Ciebie Pana. Przestajesz ufać i sobie i Jemu. Gdy się odwracasz, nie masz dla Niego czasu, udajesz że jesteś zbyt zmęczona by się do Niego zwrócić tracisz kontakt z Najlepszym Doradcą małymi krokami. Co więcej to te małe kroczki w końcu doprowadzają Cię do całkowitego upadku, do decyzji za decyzją, które powoli odłączają Cię od Źródła Świętości, od Jego uświęcającej łaski. „Doprawdy, najpewniejszą drogą do Piekła jest droga stopniowa - łagodna, miękko usłana, bez nagłych zakrętów, bez kamieni milowych, bez drogowskazów ” Ciągle nie widzisz, jak siebie tym ranisz?

Jak więc być Mu wierną? Nie zostawiać obszaru w swoim życiu, gdzie by się Go nie wpuściło. Tylko, gdy On jest obecny w każdym jego obszarze - nie ma możliwości, żeby się całkowicie zagubić. Nakierowuje Cię jak latarnia morska w każdym wyborze, podsyła intuicję gdy zbliża się jakaś genialna okazja. Gdy chcesz Go słuchać daje inspiracje, szepta do ucha najlepsze rozwiązania. Dbaj o siebie i bliskość z Nim codziennie, choćby miało Cię to trochę kosztować - gdy upadniesz bardziej, wrócić będzie jeszcze trudniej. Uznaj to za sprawę honoru. Nade wszystko, nie zapominaj o sięganiu po Pismo Święte – instrukcję obsługi rzeczywistości i przystępowaniu do sakramentów – źródeł łask.

Zacznij jednak od bycia wierną samej sobie. Zaufaj, że to On mówi do Ciebie w Twoim sercu. Oddziel w nim swój głos, od głosu ludzi dookoła. Gdy w jakiejś myśli czujesz pokój – idź za nią. Gdy dostrzeżesz nadzieję – ujmij ją za rękę i nie puszczaj. Gdy masz zasady, będące wyrazem Twoich pragnień – kieruj się nimi przy wyborach.

Znajdź czas na to, by oderwać się od rzeczywistości i usłysz Tego, który chce Ci błogosławić przy każdym kroku. Bądź wierna w drobiazgach, a sam Pan, tak jak obiecał postawi Cię do realizacji rzeczy wielkich.

"Uznaj więc, że Pan, Bóg twój, jest Bogiem, Bogiem wiernym, zachowującym przymierze i miłość do tysiącznego pokolenia względem tych, którzy Go miłują i strzegą Jego praw” (Pwt 7,9)

Jeśli On jest na pierwszym miejscu, wszystko jest na swoim. Trwaj.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------


Przepraszam za przedłużającą się nieobecność na blogu, ale studia okazały się bardzo pochłaniające (;

9 komentarze:

Zgadzam się z Tobą, to bardzo ważne, aby wpuścić Pana Boga w każde miejsce w naszym życiu. Często jest tak, że wpuszczamy Go tylko w niektóre miejsca, a inne - wolimy, że Pan Bóg się w nie nie mieszał. Tymczasem On chce przyjść i całkowicie nas przemienić. Pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem! :)

Przeczytałam książkę, którą Pani recenzowała. Wyśmienita! Dziękuję za ten blog. Przynosi wiele ciepła choć myślę, że Pani sama ma jeszcze wiele do wyleczenia w sobie. Widać to po stylu. Modliłam się za Panią i Pani twórczość i dostałam takie słowa z Pisma Świętego, które czuję, ze mogą w czymś pomóc. W jakiejś ważnej dla Pani sprawie. Jest to fragment z 2 Listu Św. Jana o adresie 2J, 4-6. Zwłaszcza werset szósty. Naprawdę nie potrafię wyjaśnić dlaczego. Przekazuje je do modlitwy.

Z Bogiem Pani Asiu!

Droga Czytelniczko Słowa! Pani komentarz wbił mnie w fotel (; pozytywnie oczywiście. To dla mnie kolejny dowód Jego działania - istotnie bowiem,zwłaszcza w ostatnim czasie jest we mnie sporo do uleczenia, a Słowo które Pani przywołała jest w 100% do mnie. Jestem niezwykle wdzięczna za modlitwę i obiecuję ją ze swojej strony za Panią .Pozdrawiam!

Bardzo dziękuję Asiu za Twoje swiadectwo, za odwagę w przedstawianiu kobiecego spojrzenia na relację z Bogiem. Cytat z Izajasza, który uczyniłaś mottem swojego bloga i dla mnie jest bardzo ważny :)
Z błogosławieństwem +

Po przeczytaniu tego tekstu zastanawiam się, czy może nie jest dokładnie odwrotnie. Bo przecież łatwiej kochać Boga, który nigdy nie odrzuci i nie zrani, niż człowieka, który może tak uczynić. Myślę, że właśnie tego czego nas uczy Bóg, to kochać drugiego człowieka i to nie dlatego, że ten człowiek zawsze odwzajemnia nasze uczucie, ale miłością prawdziwą - bezwarunkową.

Przybyłam, zobaczyłam...ręce mi opadły. To moja reakcja na ten blog. Dziewczyno, nie jest dla Ciebie za późno, jeszcze nie jest.

Nie wiem za bardzo co napisać. Może po prostu tylko(aż) tyle: DZIĘKUJĘ. :)

i co Bóg? zadasz sprawiedliwy asi cierpienia, jakie mi zadawałeś..to w sumie już nie miesiącami a latami!...czy naprawisz mi każde z nich i uczynisz mnie prześliczną koroną kochanicą narzędziem w Twych sprawiedliwych rękach?

Prześlij komentarz

Facebook