Kontakt

piątek, 2 listopada 2012

Antykryzysowy przepis asiekowy

Nie możesz się zebrać do modlitwy? Jakoś ciężko w ogóle o Nim myśleć? Przychodzisz do kościoła i wszystko Cię denerwuje? W sumie chciałabyś znowu czuć Jego bliskość, ale to takie odległe?

Jeśli odpowiadasz twierdząco to znaczy, że właśnie nawiedził cię kryzys/dołek/dolina/ciemność/strapienie duchowe (jakkolwiek sobie to nazwiesz). Ale spokojnie. Jest kryzys – jest i rada na kryzys. A w sumie to trzy. 

Prezentuję Wam dziś więc oto „Antykryzysowy przepis asiekowy” czyli jak będąc w duchowym dołku zacząć się wspinać, albo przynajmniej utrzymać stabilność. 

1. Różaniec 

Właśnie tak. Nie, nie żartuję. Cel pal! Pif paf! (taka tam mała demonstracja jego działania)

Bierzesz do ręki, celujesz w intencję i do boju! Jeden krok – jeden paciorek – jedna pułapka na złego. Nie ostanie się on, oj nie ostanie. No bo jakżeby ten, który jest rasowym kłamcą i wielkim, czerwonym znakiem „stop” dla Twojego rozwoju miałby ostać się wobec tak dzielnego posunięcia z Twojej strony, jak ruch na przód! 

Bo różaniec to taka droga. Droga, w której może potykasz się, ale brniesz ciągle do celu. Droga wydająca się najnudniejsza na świecie, ale ucząca samodyscypliny, zaparcia samego siebie i wytrwałości. Droga, gdzie stykasz się z Tajemnicami, których żaden nawet najlepszy kryminał Agaty Christie Ci nie zapewni. 

Ty mocno trzymasz jego paciorki, a on jakby trzyma Ciebie blisko Niego. Daj się wciągnąć. Pozwól się zaintrygować tymi Tajemnicami.



2. Adoracja 

Milion razy o niej pisałam. Opalanie, wpatrywanie… A teraz nie będę się silić na żadne oryginalne obrazy. Niech przekona Cię sama możliwość przyjścia do Niego. Spędzenia czasu w Doborowym Towarzystwie. Schowania w tej ciszy otulającej niczym Jego ramiona. No pobądź z Nim chwilkę. Albo dwie. Ewentualnie siedem. 


3. Piękno 

A weź ucieknij z miasta. A jak nie możesz z miasta to przynajmniej znajdź w nim jakiś kawałek czy to parku, czy rzeki który Cię zachwyci. Góry są dobre, góry są zawsze the best. Tam Jego bliskość jest wyjątkowa, a pytanie jak to możliwe, że człowieka postawił ponad takimi dziełami samo się nasuwa. 

Poszukaj nowej muzyki, która oczaruje Cię w taki sposób, że aż nie będziesz w stanie nic powiedzieć poza krótkim „yyy dzięki Ci Panie.” Może jeszcze dodasz „To jest niesamowite. To jest tak niezwykłe, że aż nie mogę nie wierzyć, że Ciebie w tym nie ma”. Może poczujesz jak on przychodzi w każdym wyśpiewanym słowie i jest gdzieś pomiędzy tymi dźwiękami, a każda nuta na pięciolinii to ślad Jego kroków.

Jak nie muzyka, to może słowo pisane. To Jego – nade wszystko, ale nie tylko. Delektuj się wierszem, wciągnij w lekturę, która choć niepozorna może Ci otworzyć na coś oczy. Uwierz, że On Sam może Ci coś podsunąć, jeśli zdobędziesz się na choć słówko prośby, by to zrobił. „Popatrz na świat jakbyś widziała go pierwszy raz” . Odpocznij w Nim.

4 komentarze:

:) brakowało Twojego pióra tutaj :)

zdecydowanie. :)
tęskniłam za tym.

Zapraszam na mojego bloga o tematyce ewangelizacyjno - apologetycznej.

www.panciepotrzebuje.blogspot.com

Strona o ewangelizacji, nawróceniu, nowym życiu w Jezusie Chrystusie.

Jak czynić dobro, a unikać zła?
Dlaczego warto być dobrym człowiekiem?
Niepojęta miłość Boża.
Skąd wiemy, że Bóg jest?
Czy można rozmawiać z Bogiem, którego nie widzimy?
Jak świadczyć o Bogu?

Te i wiele innych ciekawych tematów, filmów i świadectw znajdziesz na tym blogu. Tutaj możesz posłuchać także piosenek i pieśni religijnych. Jeśli masz taką wolę - proszę udostępnij, przekaż dalej, zamieść link na swojej stronie, kliknij "lubię to".
STRONA NIE TYLKO DLA WIERZĄCYCH.

Dariusz

Haha! Uwielbiam Twój optymizm i energię :D
Wpis daje kopa ;) Takiego pozytywnego!

Prześlij komentarz

Facebook