Świętuj, ciesz się, jedz, odpoczywaj, rozmawiaj, śpiewaj, śmiej się, krzycz i skacz – byle z Nim! Uczcij Króla śpiącego w żłobie. Jaki to piękny znak dla nas! Leży w miejscu na pokarm dla zwierząt, bo On sam jest naszym Pokarmem.
Sama wiesz najlepiej w jaki intymny sposób okazać Miłość Oblubieńcowi. Najpierw zaczerpnij z tej Miłości, którą daje On, a potem rozdawaj wszędzie gdzie się pojawiasz :) Takie moje życzenia dla Was - Kochanic Króla :)
Stuk puk stuk puk. Słyszysz już te kroki? On jest coraz bliżej. Jesteś gotowa? To ostatni dzwonek, żeby pościerać w sercu kurze, wypolerować na błysk brud, wyrzucić z głowy śmieci, odwiedzić salon kosmetyczny „Confession” i zrobić miejsce na prawdziwą radość. Radość ze spełnionej obietnicy.
„A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich!” Najmniejsze dostaje obietnice. Bóg wybiera niepozornych i przychodzi tak, jak nikt by się nie spodziewał. On zawsze spełnia to co przyrzeka. Tylko najpierw tą obietnicę trza usłyszeć i jej zaufać. Nawet jakby się wydawało, że „halo, coś mi tu nie gra” to On wie najlepiej co ma robić, jak i kiedy.
„Całe moje życie czekałem i patrzyłem
oczami wiary, żeby zobaczyć pociechę Izraela. I pomimo tego że płomień mojego życia rośnie teraz przyćmiony wiem, że zobaczę Zbawcę Izraela. Duch Pana obiecał mi, że nie zobaczę śmierci zanim moje oczy nie zobaczą Jego. Obietnica ożyła, bo przez to malutkie dziecko Bóg oświeci Jeruzalem. O Betlejem, twoja gwiazda płonie jasno dzisiejszej nocy. Moje oczy ujrzały chwałę świętego światła zbawienia Czy to małe dziecię przyszło ocalić nas wszystkich? By zachować nas od upadku. Odkupienie jest w zasięgu wzroku. Oto Syn świeci jasno,
w nocy gwiazdy Betlejem. Kiedy cały świat spał w ciemnościach, Dziecko Betlejem dopełniło obietnicy. Starożytni przepowiedzieli wielkiego Wybawiciela. Tylko on jeden złamie klątwę grzechu na zawsze. On nie przyszedł wśród fanfar świata. Bez królewskiego traktowanie, tylko ciemny krzyż cierpienia. W Betlejem rośnie nowy świt. Gwiazda kieruje na drodze, zawsze świecąc
nową nadzieją, która się urodziła dla każdego stworzenia tej nocy. Dla przebicia ciemności przyszło najjaśniejsze światło”
Na tę ostatnią niedzielę Adwentu proponuję piękny utwór „Bethlehem” zespołu Theocracy. Fragment tekstu, który zacytowałam jest tak wymowny, że chyba nie potrzeba tu większych komentarzy. Dopowiem więc tylko, że dla mnie ta muzyka jest naprawdę wyjątkowa i świetnie dopracowana pod względem tego, jak łączy się ze słowami i oddaje ich charakter. Polecam też gorąco inne utwory Theocracy, szczególnie „I Am” ( i instrumentalnie i tekstowo prawdziwy majstersztyk!) oraz „Martyr” – piosenkę o prawdziwych świadkach, męczennikach.
„Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się! Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność: Pan jest blisko!”
Czy przy dzisiejszych czytaniach ktoś jeszcze może powiedzieć, że „chrześcijaństwo jest smutne”? Toć to Bóg Sam Żywy przypomina nam, że mamy się cieszyć, bo On jest silniejszy od wszystkiego co nas martwi! Ciesz się bo w Nim nawet porażka może okazać się zwycięstwem. Taki to jest nasz Wszechmogący Pan. Ty wierzysz, że On jest przy Tobie nawet jak wydaje Ci się, że jesteś sama, zrzucasz z siebie smutek jak brudne ubranie, a On okrywa Cię szatą najczystszej radości i miłości :)
„O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem!”
„Chodź, opowiedz mi o wszystkim, czego się boisz Wiesz, że zawsze słucham A kiedy zbliża się ciemność, Ja będę jasnym światłem Więc przyjdź i zrzuć swoje ciężary na mnie Bo ja mam siłę, której potrzebujesz A kiedy jesteś martwy w środku Przywrócę Cię do życia Mogę być Twoim rydwanem Nieść Cię aż do końca Kiedy szaleje bitwa, Kiedy skończy się walka w Tobie
Nawet jeśli to boli
ja nie pozwolę Ci się załamać Możesz spać tej nocy Wiedząc że miłość jest tutaj Pozwól mi być powodem, którego potrzebujesz Do znalezienia nadziei, by uwierzyć w miłość”
Dziś – Abandon Kansas, pierwszy niepolski zespół w moich propozycjach. Grają rocka, ale dość lekkiego. I słowa i muzyka w piosence „Chariot” są może proste, ale tyle w nich prawdy że ta prostota bardzo do mnie trafia. Proszę o wybaczenie niedoskonałości tego skróconego tłumaczenia, ale chyba ogólny sens zachowałam.
„Z radością bowiem poprowadzi Bóg Izraela do światła swej chwały z właściwą sobie sprawiedliwością i miłosierdziem.”
Bóg - Przewodnik chce Cię prowadzić do światła. Sam jest Światłem. Cudowny blask Jego Miłości wyrywa z krainy cieni.
Problem w tym, że zabawa w chowanego to nasza specjalność. Uciekanie do ciemnego kąta, brodzenie w mętnej wodzie, tylko po to żeby skryć się przed wzrokiem Zawsze Szukającego.
Uciekamy przed Światłem czasem tylko dlatego, żeby nie widzieć, nie czuć, nie chcieć czegoś. To brak zaufania, a czasem wstyd zatrzymują nas we własnym grajdołku. Tymczasem On kocha. Znajdzie Cię, gdziekolwiek pójdziesz i to nie groźba, a obietnica pełna Miłości, bo przy nim zawsze jest pokój. Tylko daj się znaleźć Kochanico. Zawołaj Marana Tha - Przyjdź i znajdź mnie! Raz, dwa, trzy, szukasz Ty :)
Zbyt długo już żyję pośród cieni,
Zbyt długo już chowam się przed światłem.
Uciekłem w mrok, skryłem przed Twym głosem,
Kiedy spostrzegłem to, że jestem nagi.
Przywołałeś mnie Twym cudownym blaskiem,
Znalazłeś mnie pośród mej ciemności.
Czuję Twój pokój, nie chcę już uciekać.
Ogrzej me serce, kamień przemień w ciało.
Ty rozświetlasz me ciemności, Panie…
Utwór, który proponuję dzisiaj to opowieść o Bogu, który żyje. Który pośród wszelkich naszych cieni przychodzi, woła i podnosi za każdym razem tak samo cierpliwie. Zespół Illuminandi jest dębicką formacją, która już od kilku lat raczy nas muzyką dość trudną do zaszufladkowania. Jak sami mówią której „ciężkie gitarowe riffy są równie ważne, co melodie grane przez skrzypce i wiolonczelę.” To mnie właśnie ujmuje – lekkie dźwięki i mądre teksty jakby rozjaśniające surowsze brzmienia.
No to mamy Adwent. To krótki czas. Jeśli nie chcesz przeżyć go wykorzystując każdą chwilę, nie zaczynaj od dzisiaj.
Nie słuchaj. Nie wyczekuj. Nie tęsknij. Tym bardziej nie uśmiechaj się na myśl o wspaniałości Tego, który się zbliża.
Jeśli jednak zauważyłaś w sobie iskierkę pragnienia jakiejś zmiany, albo po prostu czujesz że czegoś Ci brakuje…
Otwórz drzwi
wsłuchaj się raz
Zwycięzca śmierci
wraca na czas
Czujność polega na tym, że nie odkładasz tego otwarcia drzwi na jutro. Zakochana dziewczyna nigdy nie powie chłopakowi „nie chce mi się dzisiaj z Tobą gadać. Jutro ( jak nie zasnę) ewentualnie coś Ci powiem. Słuchać? Mógłbyś nie teraz? Jutro będę miała więcej czasu.” Ba! Ona będzie wyczekiwać najmniejszych słów, słówek i słóweczek i chłonąć je wszystkie jakby były najważniejsze i jakby każde miało moc zmienić cały świat. Takie coś w sobie wzbudź Kochanico Króla. Taką tęsknotę za Królem!
A o co właściwie w tym otwieraniu drzwi chodzi?
Ano o to, że On może przyjść bo robisz Mu miejsce. W czasie, w myśleniu, we wszystkim. Może się u Ciebie zjawić kiedykolwiek i w czymkolwiek, a nie akurat wtedy kiedy Ty to sobie zaplanujesz. Chodzi też o zaufanie w to, że te drzwi nie pozostaną otwarte bez powodu, a On przejdzie przez nie w dobrym czasie, zawsze najlepszym.
Zmierz się ze sobą by posłuchać Jego szeptu. Sama znajdź najlepszą drogę do tego słuchania, bo „Jego słowa dźwięczą coraz bliżej już”. Może jesteś jeszcze zgaszona, może jakaś niespokojna. Może coś się nie układa po Twojej myśli i czujesz się jakbyś usychała. Ale On się zbliża. On sobie z tym poradzi.
Jesienne wyspy, niespokojne sny
zimowe gwiazdy, zgaszone dni
usycha trawa, więdną kwiaty pól
Twoje słowa dźwięczą
coraz bliżej już
Otwórz drzwi
wsłuchaj się raz
Zwycięzca śmierci
wraca na czas
Błądzące światła, mieszkańcy snów
prostujcie drogi, czuwajcie znów
wołajcie góry, niech szumi wiatr
prostujcie ścieżki, nadchodzi Pan
Doliny wstają, drzewa cieszą się
upadają góry, daleko gdzieś
ja patrzę w okno, patrzę w siną dal
rozerwane więzy, nie słuchaj kłamstw
Moja dzisiejsza propozycja to utwór zespołu Armia - jednego z moich ulubionych i według mnie jednego z najważniejszych w Polsce. Co tu dużo mówić – jak każdą muzykę tak i tą trzeba odkryć samemu. Poetyckie, w większości bardzo biblijne teksty T. Budzyńskiego ujmują mnie już od kilku lat. Muzyka z kolei - w zależności od tego, z którego albumu pochodzi jest jakby nasycona jakąś mglistą zadumą i niepowtarzalnym chmurnym klimatem, albo pogodnym choć surowym brzmieniem. Polecam zwłaszcza te trzy płyty: Duch, Droga i Legenda.